Pyłem księżycowym być na twoich stopach,
A kiedy będziesz moją żoną,umiłowaną, poślubioną,
Gwiazdy otwarły gorejące oczyŚwięte patronki strudzonej czeladzi.
I czemuż znowu list piszę w udręce?Nie pytaj, miły, jaka w tym przyczyna,
Jak ogień trawi lekkie drzewotak ja oplatam Twoje ciało
Gdy Cię spotkałem raz pierwszyMokre pachniały kasztany.
Gdziekolwiek zwrócę oczy widzę tylko Ciebie!łąką jesteś i rzeką i słońcem na niebie.
Nie kocham jeszcze, a już mi jest drogi,Nie kocham jeszcze, a już drżę i płonę