Gdy Cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy Cię zobaczę;
Dla zakochanych to samo staranie - co dla umarłych,
Desek potrzeba zaledwie też sześć,
Takie dziś oczy mam niebieskie
jakby po walcu lub po chmurze,
Gdy słońca blask nad morza lśni głębiną,
Myślę o Tobie, miły.
A kiedy będziesz moją żoną,
umiłowaną, poślubioną,
Chodziło szukało oknem wyglądało
Wracało zawsze samo
Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla;
Jest taki wiatr.
Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce drżą
Przez paniczny strach aż znajdę w nim bezpieczny port
Jesteś bitwą moją nieskończoną
W której ciągle o przyczółek walczę
© 2023 Wierszyki miłosne