A lubią jeszcze powikłaną zgrająSpłoszyć się nagle o samej północy
Dziewczęce Twoje ruchy i postać dziewczęcawabią mnie Twoje słowa, myśl Twoja przynęca.
Cały dzień zmieściłem w telefonie,który się nie odezwał,
Ja, kiedy usta ku Twym ustom chylę,nie samych zmysłów szukam upojenia,
Usta Twoje się snują, usta Twe się wodzą,Jak dwa ptaki różowe, po mnie lekko chodzą,
Dusze łzawiąTęsknotą kochania
Żyć spokojnie jak dziś i jak wczorajmożesz długo, ale przyjdzie ten dzień:
Jest listopad czarny, trochę złoty,mokre lustro trzyma w ręku ziemia.
Słońce jasne ma promienie,Ptak ma dźwięczny głos;
Tłum gwiazd iskrzący w firmamentu głębi,Patrzący w okno, trwogą mnie przenika.